Koniec sezonu z nutką żalu

To, o czym mówiło się od kilku tygodni, stało się faktem. Wydział Rozgrywek Polskiego Związku Piłki Siatkowej podjął decyzję o zakończeniu rozgrywek. Oznacza to, że Tomasovia zakończyła tegoroczny sezon na trzecim miejscu.

Siatkarskie władze poszły tropem innych dyscyplin i w obliczu niepewnego jutra zdecydowały, że wiążąca będzie klasyfikacja po rundzie zasadniczej.

W związku z tym do pierwszej ligi awansował Asotra MKS-MOS Płomień Sosnowiec. Związek uznał również, że żadnej z ekip nie dotknie degradacja.

– Spodziewałem się takiej decyzji, bo przerwa była już zbyt długa, a terminów brakowało. To na pewno słuszna decyzja, którą w pełni popieram. Z drugiej strony nie tylko ja odczuwam nutkę żalu. Tworzyliśmy już prawdziwy team rozumiejący się na boisku i poza nim. Może było nas niewiele, ale jakościowo ładnie się to poukładało. Zespół był zbilansowany i w półfinale pewnie byśmy powalczyli – komentuje zakończenie sezonu trener Stanisław Kaniewski.

– Gdyby ktoś przed sezonem proponowałby mi trzecie miejsce w ciemno, to nie zastanawiałbym się ani chwili. Proszę zauważyć, że drugą lokatę przegraliśmy tylko bilansem setów. Z wyniku jestem bardzo zadowolony, bo nasza grupa była bardzo wyrównana i mocna. Nawet z ostatnimi w tabeli Krzeszowicami grało się ciężko i punkty trzeba było dosłownie wydrzeć. Sosnowiec był poza zasięgiem. Miał szeroką i mocną kadrę, a do tego ogromny budżet. Podejrzewam, że większy niż piłkarze i siatkarki Tomasovii łącznie. Możemy tylko żałować, że sezon już się zakończył, ale takie jest życie. Pewnych spraw nie przeskoczymy – dodał szkoleniowiec drugoligowych siatkarek.

 

tomt

źr. Kronika Tygodnia