Płomień z innej bajki

Bez punktów wracają z Sosnowca drugoligowe siatkarki Tomasovii.

Zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku był zespół śląski i niestety znalazło to odzwierciedlenie na parkiecie. Lider szybko wygrał dwie pierwsze partie, ale w trzeciej niebiesko-białe stawiły opór. Podopieczne Stanisława Kaniewskiego remisowały 20:20, lecz ostatnie pięć piłek padło już łupem miejscowych. – Powiem szczerze, że graliśmy z zespołem prezentującym pierwszoligowy poziom. Płomień dysponował czternastką wysokich zawodniczek, z których kilka ma za sobą doświadczenie w wyższych ligach, a kolejne są w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Musieliśmy więc ryzykować zagrywką, a to wiązało się z błędami. W innym przypadku miejscowe szybko rozgrywały akcje i atakowały z bardzo wysokiego pułapu – wyjaśnił trener Stanisław Kaniewski.

– Na obecnym etapie nie było nas stać na nawiązanie wyrównanej gry, ale w rewanżu postaramy się już napsuć Płomieniowi trochę krwi. Porażka w Sosnowcu sprawiła, że Tomasovia spadła na piąte miejsce. W sobotę o 18.00 niebiesko-białe zmierzą się we własnej hali z sąsiadem w tabeli – AZS UMCS Lublin. Obie ekipy mają na koncie po 11 pkt., więc wynik tej potyczki będzie bardzo ważny w kontekście awansu do play off.
tomt
Płomień Sosnowiec – Tomasovia Tomaszów Lub. 3:0 (25:15, 25:14, 25:20)
Tomasovia: Patrycja Kaniewska, Wioletta Świerkosz, Marta Chwała, Maja Orzyłowska, Gabriela Kostur, Diana Romaszko-Piwko, Aleksandra Tabaczuk (libero) oraz Justyna Tyska, Martyna Sielewicz.
źr. Kronika Tygodnia