Tomaszowianki utrzymują przewagę. Silesia Volley Mysłowice – TKS Tomasovia 2:3


Pięciu setów potrzebowały siatkarki Tomasovii Tomaszów Lubelski, by pokonać Silesię Volley MSK Mysłowice. Dla niebiesko-białych to druga wygrana z rzędu. – Za nami długa podróż, więc rezultat jest zadowalający. Miałem pewne obawy przed tym meczem, bo zespół z Mysłowic jest w tabeli tuż za nami i walczy o miejsce w pierwszej czwórce. W pierwszej rundzie pokonaliśmy Silesię w trzech setach, więc wiedzieliśmy, że rywalki będą chciały nam się zrewanżować. W dalszym ciągu nie mogłem skorzystać z usług Diany Romaszko-Piwko, która jest kontuzjowana. Musieliśmy rotować w tym spotkaniu rozgrywającymi. Cieszy mnie to, że dziewczyny popełniają mniej błędów w przyjęciu. Najważniejsze, że nikt nie odpuszcza, nawet mimo słabszej postawy w trzecim secie. W tym sezonie nie zagra już z nami Małgorzata Ruszel, która ma kontuzję barku. Nie ukrywam, że jest to dla nas bardzo duże osłabienie – mówi Stanisław Kaniewski.
Silesia Volley MSK Mysłowice – Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:3 (20:25, 25:22, 25:18, 23:25, 12:15)

Tomasovia: Justyna Tyska, Bernadetta Nobis, Gabriela Kostur, Marta Chwała, Marta Bogacka, Joanna Beda, Aleksandra Tabczuk (libero) oraz Patrycja Kaniewska.

tekst:lubsport